poniedziałek, 20 września 2010

no i NADZIEJA...

  MIAŁA  ABSOLUTNĄ RACJĘ ....
mundurek leżał spokojnie przez trzy dni w szkolnej szatni i  czekał na swojego właściciela.
Mały smyk jak tylko go zobaczył nie posiadał się ze szczęscia!
no to problem z głowy.
Weekend minął spokojnie ,radośnie,z  gośćmi w niedzielę-
11 rocznica ślubu!!!!
kwiatki były i  i winko i baaardzo miły wieczór ....
dziękuję Bogu codziennie za to co mam,
za miłość, rodzinę,zdrowie ,szacunek zaufanie ,spokój.
Jak każdy mam też i problemy.. każdego dnia martwię się razem z moim W. o przyszłość młodszego synka  ale moja NADZIEJA MÓWI MI.... BĘDZIE DOBRZE...
Czasem zdarzy mi się jej nie słuchać i wtedy jestem
smutna boję się jeszcze bardziej nie umiem znaleźć pocieszenia...
ale ONA jest ciągle blisko i szepcze "nie martw się"
tak długo aż przestaję się martwić 
to NAJWIERNIEJSZA TOWARZYSZKA I PRZYJACIÓŁKA
czsem trzeba WYLUZOWAĆ!!!!

1 komentarz:

  1. Witam serdecznie, cieszę się z odwiedzin, ja też chętnie do Ciebie pozaglądam. No i oczywiście gratulacje w związku z rocznicą ślubu.Świat jest piękny - tylko od nas zależy jakim go widzimy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń