dzień,choć zapowiadał się dobrze..
No może nie cały był kiepski,ale popołudnie dość męczące.
Na początek mały smyk lat 7... zgubił mundurek w szkole..
ALE NADZIEJA MÓWI:MOŻE GO JEDNAK ZNAJDZIESZ W PRZYSZŁYM TYGODNIU..
Trochę uniosłam głos i dałam kazanie...ale to tak naprawdę doiero mały pierwszak.
Potem sprzeczka zpanem od lokalu: " pizzeria tuż obok
no i maż trochę dołożył...
teraz jest dobrze a nadzieja mnie nie opuszcza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz